-Spotkamy się potem w AquaParku , ok?-Zapytałam Eragona. Pokiwał głową. Biegli razem teraz z Felicyty do Parku , na trening. Spojrzałam na tatuaż orki na karku. Związałam się z Destiny'm na tyle , żeby mógł wchodzić w stan uśpienia. A poza tym , jak inaczej mogłabym zanieść go do AquaParku na trening? Kiedy doszliśmy coś błysnęło i w wodzie pojawił się Destiny. Otworzył mordkę i wyszczerzył kły. Destiny właśnie w taki sposób się uśmiechał. Ja też się uśmiechnęłam. Wytrysnął na mnie wodę. Wpadłam do wody i zaczęłam ochlapywać moją orkę. Może i to nie był taki trening jaki sobie wszyscy wyobrażają , ale tak między nami tworzyła się więź.
-No dobrze Destiny , dosyć tych wygłupów. Musimy przejść do treningu.-Powiedziałam , wychodząc na ląd i ocierając łzy śmiechu. Zaczęliśmy szybkim pływaniem. Tak na rozgrzewkę. Ja biegałam po lądzie , a Destiny pędził za mną , w wodzie. Zrobiliśmy 3 kółka wokół. Zmęczyłam się.
-Chwilka przerwy...-Wydyszałam. Usiadłam przy stoliku i odetchnęłam , obserwując Destiny'ego bawiącego się w wodzie. Po 5 minutach spróbowaliśmy coś trudniejszego. Ustawiłam różne kółka.
-Dobrze Destiny. To tor przeszkód , musisz go pokonać.-Powiedział. Trysnął wodą i ruszył za mną. Pokonał bezbłędnie cały tor.
-No Destiny , jesteśmy dobrą parą.-Uśmiechnęłam się do orki. On znowu uśmiechnął się po orczemu.
-Koniec na dziś.-Powiedziałam. Błysnęło i Destiny zamienił się w tatuaż na moim karku. Ruszyłam powoli w stronę parku. Ciekawe , jak radzili sobie Eragon i Felicyty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz