Ruszyliśmy w stronę parku.Cały czas myślałem o tym , że ja i Felicyty się nie lubimy.To zawsze wyglądało , jakby ona mi tylko pomagała , ale od niechcenia. Ten trening w odosobnieniu pomagał nam się bardziej zaprzyjaźnić. Kiedy dobiegliśmy do parku , Felicyty prześwidrowała wzrokiem go całego. Potem pomogła mi również tak go obejrzeć. Mój wzrok się wyostrzył , widziałem teraz jak Felicyty. Dojrzałem basiora z szopem i waderę z krukiem. Mój wzrok się wyłączył.
-Nie jesteśmy tu sami. Idziemy gdzieś indziej.-Powiedziałem do Felicyty i zniknęliśmy za krzakami. Wybraliśmy się nad Tajemniczy Wodospad. Przewróciłem oczami.
-Tam też jest jakaś wadera.-Mruknąłem. Felicyty kiwnęła głową , ale tym razem ruszyła przed siebie. Zamoczyła łapy w wodzie. Poszedłem za nią. Wadera i jej orzeł , sokół czy co to jest , pierwsza mnie zauważyła.
-Cześć!-Krzyknęła z góry. Nie odpowiedziałem jej , więc zleciała na dół ze swoim zwierzoduchem.
-Cześć , jestem Rinkaki , a ty?-Przedstawiła się.
-Eragon.-Mruknąłem. Nie chciałem się zaprzyjaźniać , chciałem choć chwilę trenować z Felicyty.
-Czy to puma?-Zapytała Rinkaki.
-Tak. Zwie się Felicyty. Próbuję się z nią zaprzyjaźnić , chociaż to nie lada wyzwanie.-Powiedziałem , symulując uśmiech.
-A to Halawir , mój orzeł. Chciałam z nim potrenować.-Powiedziała.
<Rinkaki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz