Minęło trochę czasu , od treningu z Chiką. Fajna była. Chociaż czasem się wstydziła... Ja jestem zawsze nieśmiały. Ale przy niej czułem się swobodnie. No , może Briggan nie. Cały czas miał napięte mięśnie i obserwował Hiroto. Siedziałem sam w Zamku Zielonych Płaszczy. Rollan gdzieś zniknął z Meilin , Abeke oczywiście trenowała z Urazą. Byliśmy sami we własnej komnacie z Brigganem. Co robiłem? Głaskałem Briggana. Tylko to mi pozostało. Briggan w końcu się odsunął i zawył. Pojawiła mi się wizja , jak daję żonkile Chice...
-Chcesz , żebym się z nią spotkał?-Zapytałem , patrząc z ukosa na Briggana. Zawył w odpowiedzi.
-Cóż , ponoć zwierzoduchy , zwłaszcza czworo Poległych , ma zawsze rację...-Mruknąłem tylko pod nosem i wyszedłem , a Briggan dumnym krokiem za mną. Nie wiedziałem , gdzie mogę ją znaleźć. Mimo to ruszyłem przed siebie , mając nadzieję , że ją odnajdę. Gdzie się najpierw wybrałem? Do Drzewa Jesieni. Ku mojemu szczęściu , właśnie tam siedzieli; Ona , i Hiroto. Przywitałem się.
<Chika?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz