Strony

wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Halawira CD ,,Miasto''

Ucieszyłem się ,że będę mógł sobie pobiegać. W zasadzie to nawet nie sprawiało mi to problemu.Przywiązali nasze nogi jakimiś dziwnymi lajnami.W zasadzie to może nawet jakimiś korzeniami .Za czeli odliczyć 1...2...3... START!
Zaczęliśmy biec. Smok nie za bardzo lubił biegać. Nie dziwię mu się, ciągle przepychał się ze swoim właścicielem. Ostatecznie to my wygraliśmy. Moja , powiedziała coś dla basiora i poszliśmy. Smok już nic nie mówił ,zawstydzony całą tą sytuacją. Następnie poszliśmy do Clash'a.Polubiłem go nawet. Dał nam jeść. Przez resztę wieczora byłem dumny z tego ,że wygrałem... To znaczy wygraliśmy.Ja jestem 50% tej wygranej. Lecz coś nie dawało mi spokoju... Ciągle czułem pumę! Nie wiem czy w mieście są pumy ,czy czułem Felicyty ale coś mi śmierdziało kociskiem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz