Strony

czwartek, 2 kwietnia 2015

Od Mamoru ,,Trening z szopem''

Zirytowany patrzyłem na siedzącego na drzewie szopa. Nie wiedziałem jak mam się z nim porozumieć, byłem niemy, a szopy z ruchu warg nie czytają. Do tego żaden sposób na porozumienie się nie przychodził mi do głowy. Nienawidzę być niemy.
Siedzieliśmy w parku już od godziny, Scrubber patrzył na mnie z drzewa, a ja na niego z ziemi. Nie wiedziałem jak się z nim porozumieć. Po chwili rozejrzałem się, szukając pomysłu w otoczeniu. Jak niemowa może porozumieć się z innym zwierzęciem? Za pomocą gestów. Jakie gesty mogą zachęcić szopa pracza do współpracy..?
Tu natknąłem się na kolejny problem. Westchnąłem głęboko, znowu kierując wzrok na Zwierzoducha. A raczej na miejsce w którym powinien być. Gdzie ten szop się podział?!
Wtedy poczułem jak coś wdrapuje mi się na grzbiet. No tak. Szop. Nie mogłem go zobaczyć, jednak wiedziałem, że to on. Po chwili stworzenie już wdrapywało się na jedno z drzew. Podszedłem bliżej, przyglądając mu się i jednocześnie kręcąc łbem z dezaprobatą. I wtedy wpadłem na pewien pomysł.
Skierowałem wzrok na drogę przed sobą, a po chwili ruszyłem biegiem, nie oglądajac się na niego. Kątem oka udało mi się zauważyć, że ruszył Scrubber ruszył za mną. Zresztą, po chwili już mnie wyprzedził.
Uśmiechnąłem się do siebie i zatrzymałem gwałtownie, patrząc na Zwierzoducha. Ten również się zatrzymał, a po chwili po drzewach doszedł do mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz