Byłam zadowolona z tego ,że mogę teraz być na górze. Halawir też się ucieszył z tego powodu. Wreszcie mogliśmy potrenować.
-Wiesz coś mi się przypomniało...-Powiedziałam do zwierzoducha. Wiedział
o co mi chodzi. Poszłam do drzewa Jesieni z nadzieją na spotkanie
Eragon'a. Go jednak nie było. Nagle Halawir zmienił wzrok na swój. Lecz
nie dostrzegłam anie Basiora ani Pumy. Nagle usłyszałam szelest.okazało
się ,że to była Blood Ties.
-Hej-zaczęłam rozmowę.-nie widziałaś Eragon'a?
-Nie-Odpowiedziała. Widać ,że nie zamierzała rozmawiać. W końcu była
Samotniczką. W końcu straciłam nadzieję. Nie wiedziałam gdzie on jest.
Nagle usłyszałam piskliwy śmiech. Nie wiedziałam do kogo należy.
Pomyślałam ,że to moja fantazja. Lecz głosik nie przestawał mówić.
Poszłam więc sprawdzić skąd się wydobywa. byłam w nieznanym mi lesie.
Wszystko tam było białe. Nagle na środku zobaczyłam czarne stworzenie to
był...
<Eragon? Sorki ,że tak długo>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz