Halawir obserwował wszystko z góry. Usiadł na jednym z grubych korzeni
jakiegoś drzewa. Inne towarzyszę siedziały gdzie indziej bacznie patrząc
na swoich właścicieli.
-Ech... Szkoda trochę ,że niema tu Eragona- Powiedział mi telepatycznie Orzeł.
-Nie możesz go zobaczyć co nie?-Odpowiedziałam mu także telepatycznie.
-Nie w takim tłumie,i na dodatek wszyscy się zmienili tak jak
ty!-Odpowiedział mi oburzony Orzeł.Niektóre towarzyszę latały nad
opiekunami. Gdy już było po zabawię to ja i orzeł zaczęliśmy ćwiczyć
teleportację. Wychodziło mu to znacznie lepiej niż poprzednio.
Teleportował się na długość 4 metrów a może i dalej. Był w świetnej
formię. Potem poćwiczyliśmy lot. Miał tutaj znacznie więcej miejsca i
przeszkód.Spisywał się za każdym okrążeniem coraz lepiej. Naglę poczułam
mrowienie w przedniej czarnej łapie.Okazało się ,że Orzeł przeszedł w
stan uśpienia. Zaraz wyszedł .Nie miałam czasu na gratulowanie ,bo naglę
zauważyłam basiora.
Miał towarzysza smoka. Był trochę większy od mojego Orła. Ale Orzeł nie okazywał strachu.
-To ty jesteś ta nowa?-Zapytał się-Jestem Ben a to mój towarzysz Dany.Co Poćwiczymy?
-Biegi!-Odpowiedziałam.Orzeł zaskrzeczał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz