Szłam gdzieś, szukając miejsca bez żywej duszy. Przechodziłam przez
tereny watahy kolejno napotykając wilki, w końcu znalazłam samotne
miejsce, a był to wodospad. No cóż, nie było dzisiaj zbyt ciepło, a woda
z wodospadu jest zimniejsza niż w basenie, w aquaparku. Zanurzyłam
przednie łapy w orzeźwiającej wodzie, w moędzy czasie dotarł do mnie
Tajan, ochlapując mnie wodą i jasno dając mi do zrozumienia, że czas na
trening.
- Hai, hai - mruknęłam i uśmiechnęłam się w jego stronę.
Lemur telepatycznie przekazał mi, że mam się oswoic z wodą, a on schowa pod wodą przedmioty.
Gdy wreszcie oswoiłam się z wodą i mogłam spokojnie w niej pływac,
zanurzyłam się i przeczesywałam teren wzrokiem. Nagle zauważyłam coś
błyszczącego, podpłynęłam i wzięłam, jak się okazało, naszyjnik po vczym
wypłynęłam na powierzchnie by zaczerpnąc powietrza. Odłożyłam naszyjnik
na brzeg a mój lemurowaty przyjaciel dał mi do zrozumienia, że jeszcze
dwa przedmioty do zdobycia. Wróciłam do wody. Płynęłam na powierzchni,
ale gdy zobaczyłam wodne rośliny zanurkowałam.
~ Jeśli coś tam jest, to będzie trudno ~ pomyślałam płynąc przy zielsku i patrząc na nie.
Dostrzegłam klucz, zabrałam go i ponownie wypłynęłam by zaczerpnąc
powietrza. Tym razem nie wracałam na brzeg, ale dalej szukałam.
Zaczerpnęłam powietrza i ponownie popłynęłam pod wodę, w zielsku była
jeszcze mała figurka słonika. Wynurzyłam się i popłynęłam do jaskini za
wodospadem. Kiedy wyszłam z wody dostrzegłam kolorową wstążkę. Miałam
cztery przedmioty.... miały byc trzy.
Weszłam spowrotem do zimnej wody i wrciłam do Tajana.
- Mam wszystko - rozłożyłam reszte rzeczy obok naszyjnika.
Lemur przyjrzał się wszystkim rzeczom i podszedł do klucza.
Przekazał mi telepatycznie, że on go nie chcował.
Nagle zobaczyłam chodzącego przy brzegu basora.
- Może to jest jego? - spytałam zwierzoducha.
Zwierze wzruszyło tylko łapkami i wskoczyło mi na grzbiet.
Podeszłam do wilka.
- Szukasz czegoś? - spytałam.
- Tak, zgubiłem klucz.... - wyglądał na dośc niespokojnego.
Pokazałam mu klucz, który znalazłam.
- To ten? - spytałam cicho.
Basior spojrzał na mnie zdziwiony i wydawało mi się, że był troche zły.
- Tak. - wziął go.
<Clash?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz